Wędrowanie z wychowywaniem
Wraz z końcem wakacji różne atrakcje powróciły na swoje miejsca w stałym harmonogramie. Zatem zgodnie z planem, w sobotę 22 września 2012 r., Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec” zorganizował kolejną wycieczkę. Tym razem w bardzo licznym składzie, zasilonym przez koleżanki i kolegów z innych parafii naszej diecezji wędrowaliśmy drogami i bezdrożami Beskidu Niskiego. Nie zdobywaliśmy szczytów, choć „zaliczyliśmy” kilka znaczących wzniesień. Wyjazd miał spacerowy charakter, co pozwoliło nam na wspominanie wakacyjnych wojaży i eskapad oraz przedyskutowanie w czasie przyjemnego marszu wielu różnych, ważnych dla nas spraw. W zwartym szyku, spontanicznie podzieleni na podgrupy dyskusyjne, z młodzieńczym zapałem wymienialiśmy poglądy. Podziwialiśmy piękną buczynę karpacką: proste i potężne drzewa na stokach oraz przedziwnie pogięte i małe na krawędziach wzniesień poddanych działaniu mocnego dukielskiego wiatru.
Pogoda przypomniała, że jest to dzień nadejścia kalendarzowej złotej jesieni i odejścia lata, które według astronomów skończyło się o 16.44. Wszystkie czapki, szaliki, rękawiczki i ciepłe kurtki znalazły swoje godne miejsce i spełniły dobrą rolę. Przydała się gorąca herbata i porządne kanapki. Pomimo bardzo silnego wiatru, często wyglądające zza chmur słońce, w połączeniu ze żwawym ruchem, nie pozwoliły nam zmarznąć.
Punktem wyjścia był Folusz, gdzie dotarliśmy z różnych stron. Oglądając tam pozostałości starej manufaktury sukienniczej (folusza) rozszyfrowaliśmy pochodzenie nazwy miejscowości i płynącego przez nią potoku. Po krótkim podejściu dotarliśmy na Diabli Kamień – zespół malowniczych bloków skalnych, według legendy porzuconych tu przez skłócone diabły, które nie mogły ustalić celu swoich niecnych planów. Zbyt wiele bowiem jest w okolicy różnych sanktuariów i miejsc uświęconych licznymi cudami, będących przedmiotem nieudanego ataku złego. Niektóre z nich nawiedzaliśmy w czasie naszych poprzednich wędrówek, a tym razem dotarliśmy w miejsca, gdzie bywał bł. Jan Paweł II i gdzie w latach 50-tych XX wieku odprawiał Msze św. dla wędrującej wraz z nim młodzieży. Pomnik na Magurze Wątkowskiej, leżącej na naszej trasie, przypomina o jednym z tych wydarzeń, w wigilię święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny.
Schodząc po stromym stoku do celu naszej wyprawy – Desznicy, na własnej skórze odczuliśmy, że zejście z godnością jest niekiedy większą sztuką niż wspięcie się na szczyt.
W tej miejscowości, wraz z gospodarzem parafii Matki Bożej Niepokalanej świętowaliśmy jubileusz 25 lat kapłaństwa i 50-lecia urodzin czcigodnego duszpasterza ks. proboszcza Józefa Obłoja, który od lat związany jest z PTTK będąc, także przewodnikiem Koła Przewodników PTTK w Rzeszowie, a także opiekunem Diecezjalnego Ośrodka Rekolekcyjnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Desznicy. Tamtejszy kościół jest kolejnym miejscem uświęconym pobytem bł. Karola Wojtyły. Znajdują się tu również jego relikwie, które mieliśmy możliwość adorować. Każdego 22-go dnia miesiąca odprawiana jest tu Msza święta o Janie Pawle II. Pod przewodnictwem naszych ojców duchowych wszyscy uczestniczyliśmy w niej, modląc się w intencji Jubilata.
Nie zawiedliśmy się na Jego już prawie legendarnej gościnności oraz mogliśmy zobaczyć dzieła, które podjął i kultywuje jako człowiek wielkiej pracy i żarliwego oddania w służbie Bogu i ludziom. W tracie wspólnotowego spotkania był czas na świętowanie jeszcze jednej uroczystości – urodzin naszego przewodnika P. Zygmunta „Pigmeja” Solarskiego. Uroczyście przyjęliśmy do naszego grona nowych członków. Koło liczy już 70 osób i oprócz aktywnej działalności w zakresie organizacji „wędrówek ze skupieniem” dorobiło się też profesjonalnego logo i odznaki. Mamy nadzieję, że niebawem będzie ono dobrze rozpoznawalne, a wszyscy którzy pójdą wraz z nami poznają co to jest naprawdę dobra impreza.
Wracając przez Nowy Żmigród wspomnieliśmy o bł. Władysławie Findyszu, tutejszym kapłanie i pierwszym męczenniku komunizmu, którego relikwie są w naszej parafii na Staromieściu. Wszyscy współcześni błogosławieni, których spotykamy w trakcie naszej wędrówki są wzorem i przykładem, iż także teraz można osiągnąć świętość.
W drodze powrotnej mogliśmy dobitnie odczuć na własnych nogach stan polskich dróg. Aby wydostać się z Desznicy musieliśmy pieszo przejść przez most o małej nośności, nieprzystosowanej do autobusów z pasażerami, na jedynym dojeździe do trzech wsi: Jaworza, Desznicy i Hałbowa.
Wracając załatwialiśmy klubowe sprawy administracyjne i snuliśmy plany, omawiając kolejną wyprawę – przewidzianą na sobotę, 20 października 2012 r., w Bieszczady.
Już teraz zapraszamy wszystkich do wyruszenia wraz z nami.
Agata Dąbal