Letnie akordy
Lipcowy wyjazd zorganizowany przez Katolicki Klub Turystyczny Wędrowiec cieszył się wyjątkowym zainteresowaniem. Zarezerwowany autobus okazał się zbyt mały aby pomieścić wszystkich chętnych, zapisanych na długą listę rezerwową. Wyjechaliśmy w sobotę, 8 lipca 2023 r., z Rzeszowa w pełnym składzie, z wieloma nowymi osobami, podziwiając ranne zorze i mgły ścielące się nad łąkami.
O wczesnej porze dotarliśmy do kościoła pw. św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Łabowej zbudowanego w pierwszej połowie XX wieku. Jest to drewniany obiekt z niezwykłymi ołtarzami bocznymi i ołtarzem głównym, w formie kapliczek z dachami i wieżyczkami we wnętrzu tej budowli. Zwracają uwagę liczne wota przy ołtarzu Matki Bożej.
Wsłuchując się w czytanie o Jakubie wykorzystującym niedołężność Izaaka i zabierającym przywilej pierworództwa najstarszemu synowi Izaaka mogliśmy się zastanowić nad naszą rzetelnością zarówno w codziennych, jak i ostatecznych sprawach. Pomogła nam w tym nauka naszego Ojca o krętactwach i mataczeniach, będących naszym udziałem, ale przede wszystkim o utracie przywilejów i dóbr danych nam przez Boga, który umarł za każdego z nas grzeszników. Obyśmy nie zmarnowali Bożego Miłosierdzia, którym tak hojnie nas obdarza.
Gospodarz łabowskiej parafii opowiedział nam o trudnej historii tych terenów, położonych na pograniczu Beskidu Niskiego i Beskidu Sądeckiego. Zwrócił uwagę na zmienne dzieje łemkowszczyzny i niełatwy dzień dzisiejszy. Na pożegnanie życzył nam wyjścia z dolin i doświadczenia spotkania w górach nieba z ziemią.
Po nawiedzeniu kościoła ruszyliśmy w pieszą wędrówkę po Beskidzie Sądeckimi terenie Gminy Łabowa, najbardziej zalesionej w Polsce.
Zaczęliśmy z dolnego C, a nawet niżej, bo z A – jak asfalt. Z Łabowej przez Łabowiec niebieskim szlakiem przez 6 długich, kilometrowych akordów przemierzaliśmy wyznaczoną trasę w tonacji zdecydowanie ponurej. Nawet w przebiegu przez cienisty las bitumiczna nawierzchnia nas nie opuściła. Weselsze tony to otoczenie tej drogi: piękne kwiaty z enklawami storczyków i łanami parzydła leśnego, wartki strumień szemrzący na drobnych kamieniach i spadający z hukiem, kaskadami wodospadów. Tracąc powoli nadzieję na zmianę dotarliśmy do granicy Rezerwatu Łabowiec, gdzie droga przeszła z asfaltowej na szutrową, nieco zbliżoną do górskich szlaków.
Cienisty las i lekki wietrzyk pozwoliły łagodnie i spokojnie, w tempie bliskim andante podejść do schroniska na Hali Łabowskiej. Tutaj był czas na odpoczynek, posiłek, przyjęcie nowych Klubowiczów i pamiątkowe zdjęcie.
Kolejny etap to przyjemne przejście zalesionymi wzniesieniami, z łanami dojrzałych borówek. Dla chętnych – czyli prawie wszystkich – był czas na podejście na Halę Pisaną czerwonym szlakiem.
Zejście przez Górę Sokołowską do Frycowej wiodło żółtym szlakiem, w żwawym rytmie. Całość trasy zamknął ciężki finał, bo znowu było „po asfalcie”.
Pomimo uciążliwego początku i końca, wyjazd można zaliczyć do bardziej udanych. Rozpieszczała nas prawdziwie letnia pogoda, pełna słońca, chowającego się chwilami za niewielkie obłoczki. W lesie panował przyjemny chłód, a na otwartej przestrzeni orzeźwiał lekki wietrzyk.
Bezpiecznie i szybko wróciliśmy do Rzeszowa. W czasie jazdy wysłuchaliśmy z uwagą ciekawych informacji i opowieści naszego Przewodnika o mijanych miejscach, a w szczególności o zamkach wzdłuż Dunajca strzegących granic dawnej Polski.
Teraz czekamy na kolejny wakacyjny wyjazd w sierpniu. Będzie on kontynuacją zdobywania odznaki Małego Szlaku Beskidzkiego.
Agata Dąbal