Dusza szukająca
Czas prawdziwie złotej polskiej jesieni był dobrą porą dla członków i sympatyków Katolickiego Klubu Turystycznego „Wędrowiec” PTTK Rzeszów na kolejną wyprawę. Wyjechaliśmy tradycyjnie w sobotę, 11 października 2014 r. w kierunku Bieszczad, na ich granicy z Beskidem Niskim.
Dzień rozpoczęliśmy od Mszy Świętej w nowym kościele w Woli Michowej. Znawcy architektury mogli podziwiać kunszt budowniczych, którzy w ostatnich latach wznieśli tę świątynię z jodłowych bali, tzw. płazów. Również kalenicowy dach, kryty gontem nawiązuje do tradycji budowania w tym regionie. Wymowne jest wyposażenie kościoła, w którym ambonę i ołtarz wykonano z rodzimego piaskowca, rzeźbiąc w nim elementy, które zmuszają do zatrzymania i zastanowienia się nad ich symboliką. Kościół czeka na każdego przybysza dążącego do Boga, pozwalając na skupienie i nakarmienie się Słowem Bożym. Na początku naszego wędrowania skwapliwie skorzystaliśmy z tych możliwości. Treść czytań i nauki skierowanej do nas przez Ojca Duchownego nawiązywała do konieczności wiary Bogu na co dzień. Patrząc przez doświadczenia wędrowców, tak jak na górskim szlaku ufamy przewodnikowi wierząc, że poprowadzi nas bezpiecznie do celu, tak powinniśmy na drogach naszego życia wierzyć Bogu, w nim pokładać ufność i nadzieję na bezpieczne dojście do kresu i zamieszkanie w Jego Domu.
W czasie naszej sobotniej wyprawy Bieszczadzka jesień nie zawiodła i pokazała się w całej krasie na szlaku prowadzącym z Maniowa przez Balnicę do Roztok Górnych. Ostatnie kwiaty, najczęściej mocno spóźnione letnie dzwonki, goryczki i wężowniki zachwycały mocnym niebieskim akcentem. Lśniące kapelusze białych, bordowych i brązowych grzybów, mieniących się we wszystkich odcieniach, w smugach słońca prześwitującego przez liście, dowodziły bogactwa przyrody tych terenów. Podnosząc głowę i spoglądając pomiędzy drzewami mogliśmy dostrzec lesiste wzniesienia, po polskiej i słowackiej stronie, poprzecinane dolinami, z małymi płatami połonin na szczytach. Po wyjściu na otwartą przestrzeń otwierały się przed nami bieszczadzkie panoramy zachęcające do pójścia dalej i wyżej. Wspinając się na szczyt Stryba o wysokości 1011 m i schodząc w dolinę Przełęczy nad Roztokami podziwialiśmy niesamowite kolory buczyny karpackiej, przyozdobionej złotem i purpurą. Samotne, proste i potężne buki w dolnych partiach Bieszczadów, na wniesieniach smaganych wiatrem, stawały się mniejsze, połączone ze sobą i wspierające połamane. Przypominały, że łatwiej jest znosić wichry i nawałnice razem, pomagając sobie nawzajem.
Wspólnota Klubowa, którą staramy się tworzyć jest otwarta dla wszystkich, chcących razem nie tylko podziwiać przyrodę i przeżyć fajnie dzień na wycieczce. To przede wszystkim ludzie, którzy wspierają się w czasie wędrówki po ziemi. Zadanie to realizujemy także na comiesięcznych spotkaniach, z których najbliższe będzie w piątek 7 listopada 2014 r. o godzinie 19-tej, po Mszy świętej w Parafii pod wezwaniem Świętego Józefa w Rzeszowie-Staromieściu. Będąc członkiem Klubu uczestniczmy w jego działalności, ucząc się szacunku dla siebie samych i innych. Nie tylko biorąc udział w pasjonujących wyjazdach i świętując, tak jak ostatnio urodziny naszego przewodnika Pana Zygmunta Solarskiego, ale także wnosząc do wspólnoty jakiś dobry wkład. Może tą cegiełką daną Klubowi będzie tylko czas – piątkowa, weekendowa godzina, dla wielu bardzo cenna, którą mamy przecież podarowaną od Pana za darmo.
Na progu miesiąca listopada poświęconego wspomnieniu Wszystkich Świętych i modlitwom za wszystkich wiernych zmarłych zastanówmy się czasem nad ścieżkami po których chodzimy. Obyśmy, ciągle poszukując lepszego, zdążyli znaleźć wystarczająco wcześnie przed końcem wędrówki, ten najdoskonalszy Cel i aby spotkanie z Nim nie było zaskoczeniem.
Agata Dąbal