Bieszczadzka włóczęga

Katolicki Klub Turystyczny Wędrowiec zorganizował w sobotę 15 października 2022 r. kolejną wyprawę, której celem było zarówno podziwianie Bieszczadów w jesiennej szacie, jak i wizyta w udostępnionym niedawno schronie turystycznym Bieszczadzkiego Parku Narodowego, wybudowanym w miejscu kultowej Chatki Puchatka.

Przed wyruszeniem na trasę nawiedziliśmy kościół pw. św. Anny w Ustrzykach Górnych. Uczestniczyliśmy w Mszy św. we wspomnienie św. Teresy od Jezusa, karmelitanki i Doktora Kościoła, postaci szczególnej poprzez jej działania reformatorskie oraz doświadczenia mistyczne. Nazywana jest czasem „Dużą Teresą” dla odróżnienia od św. Teresy od Dzieciatka Jezus – „Małej Tereski”, którą mała droga dziecięctwa duchowego także zawiodła w mury karmelu i doprowadziła do uhonorowania tytułem Doktora Kościoła. Choć żyły w różnych epokach, działały przez różny czas dany im od Pana, a ich drogi do Boga były diametralnie różne, to obie stanowią filary duchowości karmelitańskiej. Nasz Ojciec Dyrektor przypomniał nam o obu tych świętych, jako wzorze do naśladowania. Oprócz cechującej obie pokory i miłości, możemy praktykować za św. Teresą z Avila wolność w naszej twierdzy wewnętrznej, do której przez bramę modlitwy wejdzie i zamieszka Bóg, lub podążać za św. Tereską z Lisieux małą drogą, na której za sprawą Boga będą się działy wielkie rzeczy.

Przy wyjściu z kościoła powitała nas słoneczna pogoda, która towarzyszyła nam w czasie skomplikowanej procedury kupna biletów do Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Z każdym krokiem w górę, w kierunku Wielkiej Rawki, było coraz więcej mgły, która zamieniła się w drobny „kapuśniaczek”, przechodzący na szczytach w mleczne morze mgieł. Dzięki takiej pogodzie nieważne stały się dalekie panoramy, ale mogliśmy się skupić na tym co najbliższe: ostatnie kwiaty, nasiona w fantazyjnych kształtach z zawieszonymi na nich kroplami deszczu, osnute pajęczynami tworzącymi koronkowe wzory.

Amatorów takiej wędrówki było nadspodziewanie dużo, aż trudno było znaleźć miejsce na odpoczynek i posilenie się. Na jednym z luźniejszych przystanków uroczyście przyjęliśmy do naszego grona nowych Klubowiczów, a także uhonorowaliśmy stałych bywalców odznakami Brązowego Wędrowca.

Przy zejściu mgły zanikały i pokazywały się coraz dalsze widoki. Z Przełęczy Wyżniej doskonale widoczna była Hasiakowa Skała z Chatką Puchatka – cel kolejnej części wyprawy. Przy dobrej pogodzie wchodziliśmy wraz z tłumem innych turystów nowo wyznaczonym szlakiem wiodącym łukiem, ze stromymi schodkami i krótkimi odcinkami łagodniejszego podejścia. Po niebie przewalały się ciemne chmury, konkurując z oknami błękitnego nieba. Dokoła widać było bliższe i dalsze wzniesienia w pełnej krasie właściwej Bieszczadom. Nowe tarasy widokowe pozwalały na podziwianie urody gór z każdej strony. Na szczycie dawał się we znaki wiatr, który wszakże nie przeszkadzał nowożeńcom w uwiecznianiu tego szczególnego dla nich dnia. My także wykorzystaliśmy słoneczny blask do zrobienia pamiątkowych zdjęć na tle nowego schronu.

Ostatni etap naszej wędrówki wiódł w dół do parkingu w Górnej Wetlince, gdzie czekał autobus. Liście pod nogami i na drzewach miały wszystkie odcienie złota, żółci, czerwieni i brązu.Korzystając z uroków jesieni napawaliśmy się ostatnimi promieniami słońca i charakterystyczną urodą Bieszczadów w tej porze roku, starając się wziąć ze sobą te ulotne wrażenia, aby rozświetlały zbliżające się jesienne szarugi.

W listopadzie i grudniu zapraszamy na dwie kolejne wyprawy w Góry Ustrzyckie. Satysfakcja z przejścia gwarantowana dzięki spotkaniu w doborowym towarzystwie, a ponadto, albo za sprawą sprzyjającej pogody, albo certyfikatu Korony Gór Ustrzyckich, który planujemy zdobyć. Nie wykluczone osiągnięcie wszystkich celów i potrójnej satysfakcji.

Do zobaczenia.

Agata Dąbal

Opublikowano dnia: 19.11.2022