Zimowa wiosna
Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec” w bieżącym roku zdecydowanie wrócił już na turystyczne szlaki. Po kilku zimowych, nieco krótszych przejściach, wraz z wiosną zdecydowaliśmy się na znacznie dłuższą trasę. Celem kolejnej wyprawy były wzniesienia Magury Spiskiej. Wyruszyliśmy tam w sobotę, 2 kwietnia 2022 r.
Pierwszym punktem było nawiedzenie kościoła pw. Piotra i Pawła w Łapszach Wyżnych. Ta zabytkowa świątynia powstała jeszcze w osiemnastym wieku. W surowej bryle kryje się wspaniałe rokokowe wnętrze. Liczne rzeźby, malowidła i zdobienia zawierają wiele scen biblijnych i postaci świętych. Rzeźbione, misterne zdobienia, przypominające koronki, błyszczą złoceniami. Byliśmy tak zafascynowani jej wystrojem, że długo po zakończeniu Mszy św. podziwialiśmy wystrój kościoła odkrywając coraz to nowe znaczenie obrazów i zawartych na nich detali.
Najważniejszym elementem była jednak Msza św. w trakcie której wysłuchaliśmy Słowa i nauki skierowanej do nas, aby w tym trudnym okresie nie dodawać sobie nowych problemów i umieć stanąć w obronie niesłusznie oskarżanych. Podstawowe przesłanie dotyczyło tego, żebyśmy byli dla innych wsparciem, a nie dodatkowym ciężarem.
Po wyjściu z kościoła i przygotowaniu się, wyruszyliśmy na szlak, który pomimo kalendarzowej wiosny prezentował wszystkie uroki zimy. Był świeży śnieg, lekki mrozik, zamglone panoramy i drzewa przykryte puchowymi pierzynkami. Trzeba było zapomnieć o szukaniu wiosennych kwiatów i pierwszych przejawów budzącej się do życia przyrody. Było cicho, spokojnie i prawdziwie zimowo, całkiem inaczej niż w czasie poprzednich wyjazdów. Jedynie widocznie miejscami spod śniegu bazie, przypominały jaka to faktycznie pora roku.
Na trasie przydały się ciepłe kurtki i termosy z gorącą herbatą. Miejscami dobrze było mieć kijki i raczki. Śnieg był miękki, łatwo się ubijał, ale i tak dawał się we znaki tym, którzy idąc na przedzie, przecierali szlak.
Wędrowaliśmy w górę na Pawlików Wierch, z którego poruszając się po szczytach bezleśnych wzniesień doszliśmy do zabytkowej kapliczki w Łapszance z punktem widokowym i lunetą. Tutaj przyjęliśmy nowych adeptów wspólnego wędrowania i nagrodziliśmy stałych bywalców „Wędrowcowych” wypraw. Nie zabrakło także pamiątkowego zdjęcia.
Kolejna część trasy wiodła ścieżkami lesistych gór w kierunku Kacwina, skąd zeszliśmy do miejscowości Łapsze Niżne. Po drodze nie zabrakło dodatkowych atrakcji, na czele z przejściem przez potok wezbrany po wiosennych roztopach. Pokonaliśmy go stosując różne metody, począwszy od konstrukcji opartej na głazach wrzucanych w nurt, po której poruszaliśmy się wsparci na kijkach trekkingowych jak na szczudłach, a skończywszy na przejściu gołymi stopami, z butami i skarpetami w rękach. Każda z metod okazała się skuteczna i wszyscy, na czele z najmłodszymi uczestnikami wyjazdu, których była całkiem spora grupa, osiągnęliśmy drugi brzeg.
Ostatni fragment pieszej części wędrówki wiódł w dół, szeroką asfaltową drogą biegnącą po otwartej przestrzeni. Można było podziwiać widoki na pobliskie wzniesienia.
Nasyceni świeżością zimowej aury w czasie już dłuższego, wiosennego dnia, radośni wracaliśmy autobusem do domu, snując plany kolejnych wypraw, z nadzieją na pełny powrót do Klubowych standardów: wyjazdów przed bladym świtem i powrotów ciemną nocą, tak aby wykorzystać na wędrowanie cały dzień.
Zapraszamy na taki właśnie wyjazd, do źródeł królowej polskich rzek Wisły. Będziemy się końcem maja wpinać na Baranią Górę i podziwiać beskidzkie panoramy.
Do zobaczenia
Agata Dąbal