Piękno szarugi
Sobota, 18 listopada 2023 r., zapowiadała się jako kolejny deszczowy dzień, typowej jesiennej szarugi. Nie budziło zatem zdziwienia, że wyprawa Katolickiego Klubu Turystycznego „Wędrowiec” rozpoczęła się wyjazdem z Rzeszowa w mżącym, zamarzającym deszczu. Było mokro, zimno i paskudnie.
Pomimo takiej wyjątkowo niesprzyjającej aury, po pozbieraniu po drodze wszystkich uczestników wyjazdu okazało się, że autobus jest pełen entuzjastów wędrowania w błotku. Nie tracąc dobrego humoru dotarliśmy wczesnym rankiem do Palczy, skąd planowaliśmy wyruszyć na oznaczony na czerwono Mały Szlak Beskidzki.
Na początku nowego dnia nawiedziliśmy kościół Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Palczy, w którym już gościliśmy przemierzając szlaki Beskidów. W czasie Mszy św. we wspomnienie błogosławionej Karoliny Kózkówny nasz Ojciec Duchowny zwrócił uwagę, że patronka tego dnia pokazuje, iż świętość można zyskać w codzienności. To codzienne obowiązki, uczenie dzieci pacierza, proste zwykłe czynności doprowadziły Karolinę do świętości. Jest dla nas przykładem, że bez zbędnych fajerwerków można osiągnąć najważniejszy cel.
Wychodziliśmy na szlak w siąpiącej mżawce. Jednak z każdym metrem wyżej było coraz lepiej i piękniej. Mżawkę zastąpił śnieg i poczuliśmy pierwsze, piękne tchnienie zimy. Biały puch pokrył otaczające nas pola i lasy. Drzewa, krzewy, a nawet nawłocie ukazały się w nowych, śnieżnych sukienkach. Dało się ulepić małe bałwany, które pozostały przy trasie jako pamiątka naszego pobytu.
Wędrowaliśmy z Palczy przez kolejne wzniesienia: Babicę, Trzebuńską Górę i Sularzówkę do Myślenic. Przy całej trasie były mniejsze i większe kapliczki. Zarówno powieszone na drzewach jak i solidnie zbudowane z kamienia. Przy jednej z bardziej okazałych: kapliczce św. Huberta zorganizowaliśmy uroczyste przyjęcie jednego z najmłodszych Wędrowców do naszej wspólnoty i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie. Kolejna duża kapliczka znajdowała się na Polanie Mikołaj. Była to pokaźna konstrukcja ufundowana przez pasterzy w XVIII w,. pod wezwaniem św. Mikołaja, pamiętająca czasy powstania listopadowego i styczniowego, a potem walki partyzanckiej w czasie II wojny światowej. Wszystkie te wydarzenia i kolejne remonty kapliczki miały swoje odniesienie w znajdujących się na niej wizerunkach. Dziś jest to miejsce często odwiedzane przez mieszkańców, ale w czasie naszego pobytu nie było tam tłoku. W spokoju zasiedliśmy więc na polanie, na posiłek i odpoczynek.
Schodząc niżej pożegnaliśmy śnieżną aurę, ale za to po wyjściu z lasu zniknęły mgły i otwarły się jesienne panoramy. Korzystając z tego okna pogodowego zrobiliśmy zdjęcia na tle wzniesień otaczających położone w dolinie Myślenice.
Kolejny odcinek szlaku prowadził przez miejsca spacerowe myśleniczan: pod Lipkę i na Polanę Plebańską z nową kapliczką Matki Boskiej. Trasa stała się śliska i trzeba było bardzo uważać, aby utrzymać równowagę. Wielu osobom się to nie udało, o czym świadczyły charakterystyczne plamy na ubraniach. Zgodnie z hasłem Klubu błotko, nie tylko pod nogami, było jednak przede wszystkim gwarancją dobrej imprezy.
Przez myślenickie bruki i asfalty szliśmy w szybko zapadającym zmierzchu. Nie wzbudzaliśmy więc w mieście niezdrowej sensacji naszym wyglądem. Autobus czekał na parkingu, gdzie można było się spokojnie przebrać i spakować na drogę powrotną.
Podsumowując VI odcinek Małego Szlaku Beskidzkiego słowami naszego Ojca Duchownego: nie kurzyło się za nami i skwaru nie było. Była piękna aura, doskonała na wędrowanie po wzniesieniach, na tyle wysokich, że zapewniających śnieg zamiast mżawki, która prawie cały dzień siąpiła w dolinach. Wyjście w góry, nawet te niewielkie, zapewniło nam benefity w postaci czystego pierwszego śniegu, ciszy jaką daje tylko otulenie przez biały puch, pięknych wieczornych panoram, a przede wszystkim możliwości spotkania się w gronie radosnych Wędrowców.
Zapraszamy na kolejną wyprawę – może już w pełni zimową. W grudniowy dzień – 9.12.2023 r. – pojedziemy na VII etap Małego Szlaku Beskidzkiego.
Do zobaczenia.
Agata Dąbal