Na przełomie
Dnia 19 sierpnia 2023 r., w sobotni poranek, rozpoczęła się kolejna wyprawa zorganizowana przez Katolicki Klub Turystyczny Wędrowiec. Wyruszyliśmy na kolejny – V etap Małego Szlaku Beskidzkiego. W wycieczce uczestniczyli nie tylko stali bywalcy, ale także spora grupa sympatyków.
Wyjechaliśmy z Rzeszowa w całkowitych ciemnościach, choć jeszcze nie tak dawno, o znacznie wcześniejszej porze, podziwialiśmy już piękny wschód słońca. Autobusem dotarliśmy do Krzeszowa, gdzie w kościele Matki Bożej Nieustającej Pomocy uczestniczyliśmy we Mszy św.
Nauka naszego Ojca Duchownego nawiązywała do Ewangelii o dzieciach przychodzących do Jezusa. W relacji z Bogiem powinniśmy być jak małe dzieci, dla których słowa ojca i matki są bezdyskusyjne. Nie chodzi jednak o to, aby być zdziecinniałym, czy infantylnym. Należy świadomie ufać Bogu bezgranicznie, jak dziecko, które ufa swojemu Ojcu.
We wnętrzu kościoła zwracały uwagę niezwykłe obrazy umieszczone w prezbiterium. Po jednej stronie przedstawiające Ostatnią Wieczerzę i Chrystusa rozdającego Apostołom chleb jak Komunię św. Natomiast po drugiej stronie ołtarza namalowano Jezusa przed ukrzyżowaniem. Jest to rzadko prezentowany moment naszej historii zbawienia. Obraz jest niezwykle sugestywny i ciężko było przejść wobec niego obojętnie. O życiu wiarą i zaangażowaniu parafian, a równocześnie o skuteczności wołania za przyczyną Matki Bożej Nieustającej Pomocy, świadczą liczne wota umieszczone w tym kościele przy ołtarzach Matki Boskiej i Serca Jezusowego.
Po nawiedzeniu kościoła świętowaliśmy urodziny Ojca Prezesa ze wszystkimi należnymi atrybutami. Było dmuchanie świeczki i prezent, czyli koszulka ze spersonalizowanym napisem. Urodziny to nierzadko przełomowy czas dla solenizanta: podsumowań minionego roku i planów na dalsze życie. Życzymy z tej okazji przede wszystkim satysfakcji i radości z dobrze wykonanych obowiązków.
Po wyruszeniu na szlak przyjemny chłód poranka przeobraził się w upalny, letni dzień. Jednak wraz z wejściem w zalesione góry ogarnął na przyjemny cień. Taka lesista trasa wiodła przez większość pieszej części wyprawy.
Wyraźnie widoczny był przełom lata i jesieni. Przy szlaku kwitły jeszcze kolorowe letnie rośliny, ale dało się zaobserwować także pierwsze kwitnące wrzosy, będące zdecydowaną oznaką nadejścia babiego lata. Skwapliwie korzystaliśmy z obfitych darów: borówek, jeżyn, jagód i mnóstwa grzybów – oznak nadchodzącej jesieni.
Na trasie, którą przemierzaliśmy były liczne schroniska ze zróżnicowaną ofertą dla turystów, nie tylko pod względem smakołyków i specjalności kuchni, ale także panoram i atmosfery. Na Leskowcu podziwialiśmy dalekie pejzaże i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcie z widokiem na Babią Górę.
Łamana Skała – następny znaczący punkt na szlaku w pełni zasługuje na swoją nazwę, przez różne skałki zarówno te większe o dziwnych, czasem baśniowych kształtach, znajdujące się przy trasie, jak i mniejsze pod nogami wędrowców.
W połowie drogi usłyszeliśmy pomruki letniej burzy. Spadł także drobny deszcz. Zatrzymaliśmy się w Chatce Studenckiej i była to zdecydowanie dobra decyzja. Za chwilę rozszalała się burza, a my spędziliśmy ten czas pod dachami Chatki Studenckiej pod Potrójną. Spadające ciśnienie i przedburzowa aura, a także poczucie bezpieczeństwa, pozwoliły na pełną regenerację. Z tym większą ochotą wyruszyliśmy na ostatni etap szlaku, wiodący przez łąki i lasy w świeżej zieleni, wymytej niedawnym rzęsistym deszczem. Autobus przyjechał po nas na znany z poprzednich wypraw parking na Przełęczy Kocierskiej.
Do tej pory przeszliśmy już ponad pół trasy Małego Szlaku Beskidzkiego, w tym dwa najdłuższe odcinki.
Pomimo, że sierpniowa wyprawa odbyła się w czasie, gdy trwały jeszcze wakacje, to można było zauważyć, że jesień już puka do drzwi. Powitamy ją zgodnie z kalendarzem, dnia 23 września 2023 r., w Tatrach Zachodnich – na Czerwonych Wierchach – szczególnie pięknych o tej porze roku.
Do zobaczenia.
Agata Dąbal