Jubileusz! Jubileusz!
Katolicki Klub Turystyczny Wędrowiec działa już jedenasty rok organizując dla wszystkich wielbicieli polskich gór i pagórków zarówno wyjazdy jednodniowe, jak i kilkudniowe wędrowne rekolekcje z Bogiem. O skali bieżącej aktywności najlepiej świadczy ilość wypraw jakie odbyły się w tym czasie, a także dni spędzonych na podziwianiu piękna darowanego nam świata, w doborowym towarzystwie Wędrowców i naszych sympatyków.Historia tych wyjazdów składa się z co najmniej jednego dnia w miesiącu spędzonego w górach. Ostatnie trudności, z jakimi wszyscy zmagaliśmy się, nie popsuły zbytnio tej statystyki. Co prawda z półtorarocznym poślizgiem, ale dobiliśmy do 100-tnej wyprawy.
Jest za co dziękować.
Wspólnie i z właściwym Wędrowcom rozmachem zorganizowaliśmy z tej okazji nie byle jaką wyprawę. Wszystko odbyło się zgodnie z tradycją i duchem Klubu. Na początek wyjazd w sobotę, 13 listopada 2021 r., ciemną nocą, tak aby brzask rozjaśniający pofalowany widnokrąg ukazał przedsmak czekających nas atrakcji.
Wysiadając z autobusu w Krościenku nad Dunajcem byliśmy urzeczeni widokiem na trzy pasma: Beskid Sądecki, Gorce i Pieniny. Zanim jednak wyszliśmy na szlak, to w kościele pw. Wszystkich Świętych dziękowaliśmy w czasie Mszy św. za wszystko co było naszym udziałem. Mając wsparcie tak wielu orędowników z ufnością prosiliśmy o błogosławieństwo na dalszy czas naszej działalności. Poruszeni skierowanym do nas słowem zastanawialiśmy się ile w nas jest męstwa, aby iść za przykładem świętych z pełną ufnością Bogu.
Przed wyjściem na szlak nie mogło zabraknąć jubileuszowych mów i oczywiście prezentów. Niesamowitą frajdę sprawiły jabłka z podgórskich sadów, pełne aromatu i zatrzymanej w nich czerwono-złotej jesieni. W szczególny sposób uczciliśmy Ojca Założyciela Klubu – Pigmeja, obdarowując go czołówką, która w zamyśle miała posłużyć do bezpiecznego zejścia wieczorem. Ojciec Dyrektor, jako jedyna osoba, która wzięła udział, a tak naprawdę to zorganizowała, wszystkie 100 wypraw, także został uhonorowany przydatnymi drobiazgami.
Jako cel naszego wędrowania wybraliśmy jedno z najciekawszych i widokowych pasm górskich – Pieniny. Najpierw zaszczyciliśmy swoją obecnością Sokolicę, aby potem przez Czertezik wspiąć się na Trzy Korony – będące zwieńczeniem i kwintesencją tej wyprawy. Nie da się opisać wrażeń i widoków, zarówno na trasie, jak i na szczytach. Skaliste góry i wijący się u ich podnóża Dunajec trzeba po prostu dotknąć, zobaczyć i chłonąć wszystkimi zmysłami.
Na trasie bawiliśmy się doskonale wyładowując całą energię i we właściwy Wędrowcom sposób „dziękując” za wszystkie „obsuwy” jakich dopuścił się Zarząd Koła w czasie tych 100 wypraw, a także poza nimi, na spotkaniach, w Kronice, w relacjach z wyjazdów i gdziekolwiek jeszcze. Nie zabrakło czasu na pamiątkowe fotografie.
Listopadowa aura pokazała, że góry są piękne o każdej porze roku. Dzięki opadłym liściom było widać dalej i lepiej niż latem. Nic nie zasłaniało głównych atrakcji: błyszczących w słońcu wapieni, dumnie wyrastających z ciemnej zieleni lasów. Koronnym przedstawicielem tych wiekowych drzewostanów jest reliktowa sosna, zawieszona na szczycie Sokolicy nad przepaścią.
Czas płynął szybko, ale pomimo tych wszystkich otaczających nas wspaniałości rozsądek wziął górę. Trzeba było wracać i zejść bezpiecznie w dół, przez Przełęcz Szopka do Krościenka nad Dunajcem, gdzie czekał autobus. Łapiąc ostatnie promienie zachodzącego słońca, podziwialiśmy cudowny spektakl przenikających się barw na wieczornym niebie, a armia fotografów starała się uchwycić w kadrze czar tej niezwykłej, złotej godziny.
Do autokaru dotarliśmy już po zmroku. W drodze powrotnej był czas na wspomnienia o powstaniu klubu, początkach jego działalności a także podsumowanie już odbytych 100 wypraw. Przeszliśmy 3047 km, zdobywając 3997 punktów GOT oraz 151 punktów GOA. Przewyższenia, które pokonaliśmy to prawie 128 tys. metrów.
Jubileuszowa wyprawa przeszła do historii Katolickiego Klubu Turystycznego Wędrowiec.
Te 100 wypraw minęło jak jeden dzień.
Celem następnej: 101-szej są miejsca, gdzie nas jeszcze nie było – pasmo Brzanki czeka...
Agata Dąbal