Idzie zima
Wyjazd zorganizowany w sobotę, 14 grudnia 2024 r. przez Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec” rozpoczął się przed wschodem słońca, co w warunkach jednego z najkrótszych dni w roku kalendarzowym nie jest szczególnym wyczynem. Pomimo ciemności i wczesnej pory wszystkie miejsca w autobusie były zajęte, a gwar toczonych rozmów świadczył o pełnej aktywności uczestników wyprawy.
Po drodze do Iwonicza Zdroju, mieliśmy kolejny raz widomy dowód konieczności zachowania szczególnej ostrożności w zmiennych warunkach na drodze. Na szczęście dzięki naszemu Kierowcy dotarliśmy prawie bez opóźnienia do kościoła pw. św. Iwona, gdzie uczestniczyliśmy w Mszy św.
W tym dniu obchodzone było wspomnienie św. Jana od Krzyża, doktora kościoła i mistyka, działającego w tym samym czasie i miejscach, co św. Teresa z Avili, i podobnie jak ona dążącego do reformy zakonu. W czasie czytań i nauki przypomnieliśmy sobie, że kończy się pierwsza część Adwentu, czyli oczekiwanie na Paruzję, zaczyna druga, będąca oczekiwaniem na celebrację pamiątki innego przyjścia Pana – w postaci bezbronnej Dzieciny. Z tej okazji usłyszeliśmy od Ojca Duchownego, nie tylko pouczenia, ale także serdeczne życzenia, aby to Boże Narodzenie, a przede wszystkim czekanie na nie, było czasem odnowy naszej relacji z Bogiem.
Wychodząc z Iwonicza Zdroju poobtulaliśmy się we wszystkie kurtki, czapki i szaliki, bo dawał się nam we znaki silny wiatr. Po wejściu do lasu było już ciszej i spokojniej, jedynie szum w czubkach drzew świadczył o tym, że utrzymuje się wietrzna pogoda.
Był lekki mrozik, na tyle jednak silny, że utwardził kałuże i błota. Gruda pod nogami i cienka warstwa śniegu, zapewniały świetne warunki do wędrowania. Białego puchu było w sam raz na to, aby poczuć delikatny powiew zimy, a równocześnie nie zmęczyć się zbytnio.
Nadchodzącą zimę zwiastowały skute lodem kałuże i walczące jeszcze z nią potoki, pokryte już jednak cienką warstwą lodu, ale tylko na odcinkach spokojnej wody.
Silny wiatr jaki powitał nas rano prawie ustał i do Rymanowa Zdroju wchodziliśmy przy pięknej słonecznej pogodzie, która utrzymała się aż do punktu widokowego nad Wołtuszową.
Korzystając ze wspaniałych panoram Beskidu Niskiego, roztaczających się wokół, zrobiliśmy dłuższą przerwę, połączoną z uhonorowaniem odznaką Złotego Wędrowniczka jednej z młodszych uczestniczek naszych wyjazdów – Zuzi. Zrobiliśmy też pamiątkowe zdjęcie na tle ośnieżonych wzniesień.
Kolejny etap wędrówki to przejście lasem do Studenckiej Bazy Namiotowej w Wisłoczku. Zwykle gwarna, tym razem czekała na nas pusta, ale zapewniająca osłonę przed wiatrem i możliwość rozgoszczenia się wygodnie na ławach i przy stołach, z ogniskiem i kominkiem, tablicami informacyjnymi o okolicznej przyrodzie i szemrzącym wodospadem.
Po posileniu się poszliśmy dalej, bowiem punktem docelowym tego, V już etapu Głównego Szlaku Beskidzkiego, były Puławy Górne. Szlak wiódł asfaltowymi drogami, po których co chwilę przejeżdżał obok nas samochód. Po drodze mijaliśmy miejsca ciekawe pod względem krajoznawczym i tablice informacyjne o wielokulturowości tych terenów, zniszczonej w czasie II wojny światowej.
Żwawy marsz w czasie całej pieszej części wyprawy zaowocował sprawnym dotarciem do celu. Piękna pogoda oraz radosna atmosfera sprawiały, że nie wiadomo kiedy i jak mijały kolejne odcinki. Dopiero co wyszliśmy z Iwonicza Zdroju, a już był Rymanów Zdrój. Potem szybko byliśmy w Wołtuszowej i w Wisłoczku. Nawet asfalt do Puław Górnych nie był tak tragiczny na jaki się zapowiadał i jaki pewnie byłby uciążliwy, gdybyśmy przemierzali ten prawie 7 kilometrowy odcinek w czasie upalnej, letniej pogody.
Dzięki naszej sprawności zdołaliśmy pokonać całą trasę w ciągu krótkiego zimowego dnia. Odczekawszy przy silnym wietrze na autobus, doceniliśmy ciepło jego wnętrza, wracając nieco wcześniej do Rzeszowa.
Życzymy wszystkim Wędrowcom i sympatykom Błogosławionych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a także siły i mocy Ducha św. na nadchodzący Rok Jubileuszowy. Pielgrzymujmy z nadzieją, najlepiej razem, poznając Boga w pięknie i doskonałości Jego dzieł.
Zapraszamy zatem już teraz na styczniowe spotkanie noworoczne oraz na kolejne wyprawy planowane przede wszystkim po Głównym Szlaku Beskidzkim.
Agata Dąbal