Dobry początek
W sobotę, 25 maja 2024 r. Katolicki Klub Turystyczny „Wędrowiec” rozpoczął realizację nowego projektu. Celem naszych przyszłych wypraw będzie przejście całego Głównego Szlaku Beskidzkiego, najdłuższego górskiego szlaku turystycznego w Polsce.
Pozbierawszy po drodze wszystkich uczestników wyprawy, dotarliśmy „pod czerwoną kropkę” oznaczającą zarówno początek, jak i koniec naszego szlaku. Zanim jednak wyruszyliśmy zdobywać kolejną odznakę nawiedziliśmy kościół pw. św. Klemensa w Ustroniu. Uczestnicząc w Mszy św. w przededniu Uroczystości Najświętszej Trójcy, a także Dnia Matki oraz przed zbliżającym się Dniem Dziecka z uwagą wysłuchaliśmy czytań i nauki naszego Ojca Duchownego. W ufnej i pełnej wiary modlitwie stanęliśmy przed obliczem Boga jak dzieci przed najlepszym z Ojców, który nas kocha i obdarza tym, co najbardziej potrzebne.
Realizując ambitny program wyjazdu rozpoczęliśmy wspinaczkę na Równicę. Po drodze czekały dodatkowe atrakcje: źródełko ze smaczną wodą oraz Kamień pod Równicą zwany także Kamieniem Ewangelików, ponieważ w tym miejscu w czasie kontrreformacji i prześladowań protestantów w drugiej połowie XVII w. odbywały się potajemne nabożeństwa.
Na Równicy, mając za tło wspaniałe widoki na pasma Beskidów z Czantorią, nastąpiło uroczyste rozdanie odznak Małego Szlaku Beskidzkiego. Zdobywaliśmy go w czasie naszych 7 wypraw w roku 2023. Nabyta wprawa w pokonywaniu beskidzkich tras na pewno zaowocuje na Głównym Szlaku Beskidzkim. O prawdziwości tej tezy przekonaliśmy się już w czasie tego wyjazdu, bo przemierzyliśmy całą zaplanowaną trasę bez marudzenia i w świetnej atmosferze.
Po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia zeszliśmy do Ustronia Polany, skąd wzdłuż trasy narciarskiej wspinaliśmy się na Czantorię. W czasie wędrówki, aby się za nami nie kurzyło, pokropił nas delikatnie majowy deszczyk. Ponieważ podejście było długie i wymagające, to najszybsi, nie chcąc się nudzić czekaniem na całą grupę, oddali się licznym atrakcjom, na czele ze zjazdem torem saneczkowym. Po przejściu przez Polanę Stokłosica, jak zwykle pełną turystów, osiągnęliśmy szczyt Czantorii Wielkiej. Ponieważ szlak wiódł granicą z Czechami, to można było skosztować tamtejszego kultowego napoju, specjału będącego reliktem minionej, socjalistycznej epoki – czyli Kofoli prosto z beczki.
Zregenerowani i posileni, nie marnując czasu, poszliśmy dalej do schroniska na Soszowie – ostatniego punktu na czerwonym Głównym Szlaku Beskidzkim – skąd zeszliśmy do Wisły.
Na tym odcinku trasy deszczowe chmury zdecydowanie zaczęły zdążać w naszym kierunku, ale Pan kierowca był tak miły, że wyjechał po nas i dzięki temu uniknęliśmy przemoczenia.
W podzięce dla niego, a także w nagrodę dla nas za wyjątkowo sprawne i skuteczne przemierzenie trudnej i wymagającej trasy ukazała się na niebie piękna tęcza. Była nie tylko miłym znakiem na pożegnanie, ale także dobrym prognostykiem dla kolejnych planów i równie fantastycznych wyjazdów.
Realizując napięty harmonogram pieszej części wyprawy i oddając się wszystkim atrakcjom jakie były naszym udziałem, dopiero w drodze powrotnej, w czasie postoju, przyjęliśmy do naszego grona nowych „Wędrowców”. Chociaż sposób był trochę nietypowy, bo nie na szlaku w górach, to staraliśmy się dochować należytej staranności i z pietyzmem nadać temu wydarzeniu możliwie uroczysty charakter.
Z niecierpliwością czekamy na kolejny wyjazd – też na Główny Szlak Beskidzki.
Wystartujemy z miejsca, w którym skończyliśmy – czyli z Wisły, a w zasadzie spod schroniska, i będziemy przemierzać letnią porą, kolejne kilometry czerwonego szlaku w pięknych Beskidach.
Beskid Śląski czeka – nie możesz go zawieść – więc wyruszaj z KKT Wędrowiec już 22 czerwca 2024 r.
Agata Dąbal